Wiem, że znał nasz sekret, ale i tak nie chciałam o tym rozmawiać. Jednak Bobbie się wygadała.
-Ktoś zestrzelił jej samolot. Podejrzewamy Ducha, ale...- i tu przerwała
-Dzięki zbroi udało mi się przeżyć- dodałam
-Nic nie rozumiem. Jaki Duch?
Otworzyłam laptopa i wpisałam szukane informacje. Włamałam się do centrali SHIELD, by pobrać dane.
<<Brak dostępu>>
-Nie musisz nic hakować. Mam wszystko na przenośnym dysku- wpięła pendrive do komputera
W kilka sekund znalazłyśmy, co potrzebowałyśmy. Na ekranie wyświetliła się kartoteka Ducha. Jego lista wykroczeń przewijała się w nieskończoność.
-Zabójstwo prezydenta Genewy, próba zamachu na Biały Dom, zlecenie na zabójstwo Tony'ego Starka, porwanie Living Lasera- wpatrywał się z niedowierzaniem na ekran
-Mogłam zginąć. Gdyby nie Rescue, to leżałabym martwa- podkreśliłam mocniej ostatnie słowa
-Mogłaś zginąć- powoli zaczął rozumieć, jak wielkim zagrożeniem jest Duch
Przytulił mnie troskliwie, ciesząc się z tego, że jestem cała i zdrowa. Przeraził go ten wypadek. W jego oczach zauważyłam strach. Ja też bałam się o niego, kiedy dowiedziałam się o tym ataku terrorysty.
Bobbie wyjęła pendrive i schowała do kieszeni.
-Tylko czemu uwziął się na tobie?- był nieco zmieszany
-Nie chodzi mu o mnie, tylko o Tony'ego- wyjaśniłam mu
-Dobra, nic więcej nie muszę wiedzieć. Rozumiem, że nie jesteście głodne?
-Ja chętnie coś zjem- odparła z apetytem
-To ja też- chciałam coś przekąsić
Ojciec przygotował nam grzanki posmarował je dżemem. Do tego zaparzył nam herbatę. Wszystko przyniósł do salonu. Grzanki zjadłam ze smakiem, popijając moją ulubioną, czarną herbatą.
-Pepper, nie masz nic do powiedzenia? Nie zapomniałaś o czymś?- wspomniała mi Bobbie
-Muszę?- szepnęłam do niej
-Tak, musisz. To nic złego
-Co nic złego?- usłyszał nasz szept
-Bo jest taka sprawa i...muszę ci coś powiedzieć. Nie zdałam. Nie zdałam testu na agentkę SHIELD- ledwo wydusiłam z siebie
Tata tylko spojrzał na mnie i nie wyglądał na zdenerwowanego. Zachowywał spokój.
-Tato?
-To nic złego. W każdej chwili możesz poprawić. Myślałem, że powiesz coś innego- ulżyło mu
Kobieta w czarnych, krótkich włosach z niebieskimi tęczówkami. Kolor oczu pasował do bluzki, ale ten błękit był bladszy, a czysta biel spódnicy i czarne buty na lekkim obcasie sugerowały o złożonym charakterze.
Razem z ojcem odłożyliśmy "zabawki" i poszliśmy do kuchni, gdzie przyciągnął nas zapach obiadu. Mama rozłożyła talerze na stole, a wazę z chochlą położyła na środku. Zupę zajadaliśmy ze smakiem. Jej uśmiech nie zniknął z twarzy. Ciągle promieniowała radością. Taka była moja mama. Maria Stark.
Ze snu ta chwila zniknęła i przeniosłem się myślami do samolotu, Wtedy już ona nie żyła. Nawet nie pamiętam dokładnie, kiedy odeszła. W samolocie trwały rozmowy o pierścieniach.
-Ależ, Tony, To możliwe, że jeszcze przed naszym dwudziestym wiekiem byli ludzie z bardziej zaawansowaną technologią - pokazał mi swój pierścień
-Niemożliwe. To Chińczycy mogli budować samoloty?- zacząłem się śmiać
-Nie wiemy tego. Wiemy tylko, że to nie była magia, a prawdziwa technologia
-Jak wrócimy do domu, pokażę ci, co zbudowałem. Na pewno ci się spodoba
Nagle zadzwonił jego współpracownik. Obadiah Stane.
-Przygotuj się do lądowania
-Założę się, że dzwoni w sprawie glebożerów
-Umowa stoi- uśmiechnął się
Wtedy widziałem mi znajomy widok. Samolot rozpadł się. Przez głowę przeszły mi pewne obrazy postaci. Mój ojciec, mama, Rhodey, Roberta, dr Yinsen, Pepper i na końcu Duch.
-Żegnaj, Tony- szepnął Duch
Gwałtownie się obudziłem. Uspokajałem swój oddech i zacząłem się zastanawiać, jak moja matka zginęła? Z szafki wyjąłem dziennik ojca.
-Tu muszą być odpowiedzi, których szukam- powiedziałem do siebie, otwierając dziennik
Przejrzałem dziennik od początku. Pierwsze zapiski były mi znane. Jednak moją uwagę przykuła notka z dnia, który był dniem śmierci mojej mamy. Właśnie tego szukałem. Co tu pisze?
Razem z moją żoną załatwiliśmy pozwolenie na wejście do tajemnej świątyni w Chinach. Tony został z Robertą, by nie narobił sam głupstw. Kiedy dotarliśmy na miejsce, odnalazłem zielony pierścień. Maria była zafascynowana posągami w świątyni. Zawsze ją interesowały starożytne artefakty. Po wzięciu pierścienia, uruchomiła się pułapka. Kompletnie nie znałem symboli umieszczonych na ścianach. Cała świątynia zaczęła się burzyć. Musieliśmy uciekać. Jednak stało się coś dziwnego. Ta świątynia się zmieniła. Nie wiem, jak to powiedzieć, ale znikąd pojawiła się ściana, która zagrodziła nam przejście na zewnątrz. Gdy odwróciłem się, usłyszałem krzyk Marii, Zniknęła...
-Jak to zniknęła?- pomyślałem
Kolejna kartka była z kolejnego tygodnia.
Szukałem jej dniami i nocami. Wziąłem wszystkich do pomocy, ale nie odnaleźliśmy jej. Ściana, co wcześniej zagradzała nam drogę, zniknęła razem z nią. Nie potrafiłem pogodzić się z jej stratą, a mojemu synowi wmawiałem, że musiała wyjechać.
Poczuł ulgę, ale ja wciąż czułam ten ciężar. Przecież tylko chłopaki o tym nie wiedzą, Powiem im później. Najpierw muszę namierzyć Ducha.
-Czyli nie jesteś zły?- spytałam trochę zdumiona jego zachowaniem
-Zły? A niby czemu? Cieszę się, że wróciłaś cała i zdrowa, mimo tego wypadku. A rozmawiałaś już z Tony'm?
-Tak, dziś wrócił do domu. Tato, powiedz mi, co to był za atak terrorystów?- przypomniałam sobie, o co miałam go spytać
Powiedział mi to samo, co już wiedziałam. Nie znał zamachowca, który się wysadził.
-Co z agentami?- spytałam ciekawa
-Wydobrzeją. Jeden z nich jest mocno poparzony, a reszta już opuściła szpital- odparł z optymizmem
-Całe szczęście. Gdyby Rhodey wiedział, nie doszłoby do wybuchu- poczułam ulgę, ale i żal
-Pepper, do pewnych akcji nie powinniście ciągnąć wścibskiego nosa. To może się kiedyś źle skończyć- ostrzegł
-A co mam mówić, jak ty jesteś w to wmieszany? Myślisz, że nie martwię się o ciebie? Po tym, co ci Whiplash zrobił...- zdenerwowałam się na tatę
-To przeminęło, Pepper. Nie wspominaj już o tym- nalegał, by o tym zapomnieć
To mnie oburzyło. Czasem nie rozumiem, co mi chce przekazać. Owszem martwi się, ale ja też się martwię. Nie zapomnę tego, co mu ten pomyleniec zrobił. Mógł go zabić, a on woli o tym nie mówić?
Wściekła odłożyłam talerz i kubek do zlewu. Bobbie już chciała iść za mną.
-Zostaw mnie! Zostawcie mnie samą!- pobiegłam do pokoju
Włożyłam piżamę i wskoczyłam do łóżka, odwracając głowę ku ścianie. Poczułam nieprzyjemne ciarki na plecach. Gdy odwróciłam się, zauważyłam Ducha. Już chciałam krzyczeć, ale zasłonił mi usta.
-Słuchaj mnie uważnie, bo nie będę powtarzać. Nikomu nie masz o mnie mówić i nie waż się szukać, bo skończy się źle. Powiedz mi, które życie wolisz poświęcić: swojego ojca, czy chłopaka? Pamiętaj, że jeden fałszywy ruch i ktoś zginie- zaszantażował Duch i uciekł
Co to miało być? On chce zabić mojego tatę lub Tony'ego? Nie, to nie może się dziać.
Zaczęłam płakać z bezradności. Popatrzyłam w ścianę, myśląc o Tony'm.
-Nie pozwolę, by stała ci się krzywda. Nikomu nic nie zrobi
Gdy ustał płacz, opadłam na łóżko i zasnęłam. Wciąż czułam strach. Sama myśl o tym, że on czyha na czyjeś życie w ukryciu, była najgorszą myślą z możliwych.
--------------***********----------------------------------------------------------------------
Dobra. Co wam się bardziej podoba? Wspomnienia, czy zapisy z dziennika Howarda? Oczywiście to nic nie zmieni w opku, ale pytam z czystej ciekawości. Duch dalej sprawia kłopoty, ale w końcu zniknie z ich życia. Trochę to jeszcze potrwa. Konkurs nadal trwa i ponownie zapraszam do grupy, gdzie mówimy o IMAA. Wystarczy podać nazwę a od razu zostanie dopisany. Resztę szczegółów podam na Skype.
Jak to Maria zniknęła?! Jest szansa na to, że żyje?...Głupi Howard, tak się narażać dla pierścieni. A teraz to już zaczynam się martwić, Duch nie próżnuje, mam nadzieje że nikomu już nie zrobi krzywdy... Super rozdział, jest pełen emocji. ;-)
OdpowiedzUsuńDo Marii powrócę gdy będzie podróż w czasie. Howard to głupek i zawsze tak o nim myślałam. Duch jeszcze nie odpuści aż przyjdzie jego kolej by go zabrać ze świata :D Fajnie, że notka się podobała. Zapraszam ciężko do wzięcia udziału w konkursie i dołączeniu do grupy i serialu ;)
UsuńNo, no. Maria zniknęła? I tak dziwna ściana? Robi się ciekawie, szkoda, że wspomnisz o tym wątku dopiero w 4 części (o ile się nie mylę). Jak Howard w ogóle mógł dopuścić do czegoś takiego? Pozbawić Tony'ego matki? Okropność... Duch, znowu szaleje, ale coś mi się wydaje, że zacznie jeszcze bardziej. Teraz Pepper zostaje tylko wyjawienie wyników testu chłopcom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Wątek będzie w czwartej części. Może coś się wyjaśni. Długo trzeba poczekać ale cierpliwość popłaca . Duch jeszcze nie odpuści i musi ponękać naszą trójcę. Ja też ci życzę weny i czekam na nn ;)
UsuńHej. Rozdział niezły. Fajny ten motyw z matką Tony'ego i tymi notkami z dziennika :) Ciekawe co jeszcze dowiemy się od Howarda ?
OdpowiedzUsuńNiestety do Howarda wrócę dopiero przy podróży w czasie ale zdaje mi się że jutro coś jeszcze będzie z tych notatek. Wiem, że rozdział namieszany bo jest sporo postaci. Jutro nn ;)
Usuń