Rozdział 12: Ostatnia wola cz. 2 Walka o wszystko i o nic



Pepper zawsze mogła liczyć na moje wsparcie. Chcę, by zdała ten egzamin na agentkę SHIELD. Wiem, ile to dla niej znaczy i nie mogę pozwolić na to, by przez zamartwianie się o swojego chłopaka nie zaliczyła testu.
Kiedy chciałem już rozłączyć połączenie, w ostatniej chwili Pepper coś powiedziała.

-Rhodey, mam jeszcze jedną prośbę. Mógłbyś tylko namierzyć Ducha?- poprosiła płaczliwym głosem

Dziwna prośba, jak na nią. Coś musiało się jej przydarzyć, skoro chce go znaleźć.

-Nigdzie nie lecisz, Pepper. Co tak ci zależy na nim?- chciałem znać przyczynę jej zachowania

-Ktoś mi wysyła pogróżki. Podejrzewałam Whitney, ale skoro nie żyje, to musi być Duch za to odpowiedzialny

Zagięło mnie dosłownie. Ktoś jej grozi? Niedobrze. Nie mogę powiedzieć tego Tony'emu. To mu zaszkodzi. I jeszcze może przeżyć ten szok po przebudzeniu. Lepiej podaruję mu tego.

-Ok. Znajdę go, ale nic nie rób na własną rękę

-Dobrze- obiecała Pepper

-Uważaj na siebie. Jeśli znowu dostaniesz pogróżkę, napisz mi o której to było godzinie. Komputer automatycznie zmieni czas i, jak są wysyłane o regularnej godzinie, łatwo zlokalizujemy twojego szantażystę

-Dzięki, Rhodey. Trzymaj się- pożegnała się

-Pa- rozłączyłem połączenie

Fatalnie. Najpierw ta walka na Arktyce, a teraz te pogróżki do Pepper? Co jeszcze będzie?
Usiadłem na krześle znów, przysypiając. Moje ciało żądało spoczynku, ale nie mogłem zapaść w sen, kiedy Tony jest nieprzytomny.

-Dobrze się czujesz?- podeszła do mnie lekarka

-Tak, w porządku. Tylko jestem zmęczony. Może mnie pani zaprowadzić do Tony'ego?-  poprosiłem, powstrzymując ziewanie

-Mogę, ale powinieneś wrócić do domu

-Chcę być przy nim. W razie, gdyby się obudził i nastąpiłby ten szok o którym pani mówiła- nalegałem

-Rhodey, mam 20 lat. Mów mi po imieniu. Gdy ktoś mi mówi "pani", to czuję się stara

-No dobrze, Viktorio

-Tak lepiej- uśmiechnęła się i poszedłem za nią

Mijałem kilka sal, gdzie leżeli agenci FBI. Ojciec Pepper rozmawiał z jakimś lekarzem. Trzeba naprawić komputer, by reagować na takie zagrożenie.
Następne drzwi były od OIOMu. Tam zauważyłem, jak Tony leżał przypięty do aparatury medycznej. Był blady, a ręce miał w bandażach. Na monitorze widziałem, jak jego serce ledwo bije. To cud, że żyje.

-Mogę tam wejść?- spytałem o pozwolenie

-Tylko mi nie zaśnij. Gdyby coś się działo, lub obudziłby się, zawołaj mnie- poprosiła Viktoria








Jak to dobrze, że nie zostałam z tym sama. Trochę mi ulżyło, gdy powiedziałam o tym Rhodey'mu. Jednak dziwne, że Whitney nie żyje. Czy to wszystko jest powiązane ze śmiercią lekarza? A jeśli tak, to kto w końcu jest temu winien?
Już chciałam zasnąć, ale alarm się odezwał. I bądź tu nie ziewaj. Nie mają, kiedy robić te fałszywe sygnały o zagrożeniu. Opuściłam pokój i trafiłam do głównego holu.

-Wszyscy na czas. Dobra robota, kadeci. Jutro wasz ostatni dzień. Bądźcie gotowi na test, który pokaże, czy warto dać wam odznakę- oznajmił agent, chowając licznik do kieszeni

-Jak to jutro? Nie za wcześnie?- byłam skołowana

-Dasz radę- wspierała mnie mentorka

Zmęczona padłam na łóżko. Jednak to nie był koniec. Znowu zdarzyło się coś niepokojącego. Ktoś do mnie zadzwonił. W słuchawce usłyszałam znajomy mi głos, tylko zniekształcony.

-Teraz twoja kolej

Nastąpił szum. Mogę dać sobie rękę uciąć, że to był Duch. Jeszcze mu mało?

Rhodey się tym zajmie. Muszę przestać się martwić. Skoro jutro mam podejść do egzaminu, muszę być przygotowana do perfekcji. Wyłączyłam telefon i zasnęłam.

---Następnego dnia---

Stawiłam się w centrali przygotowana do egzaminu. Denerwowałam się, jak nigdy. Nie chciałam tego oblać. Chciałam, by mój ojciec był ze mnie dumny.

-Dziś jest wasz wyjątkowy dzień. Jedni staną w szeregach SHIELD, a pozostali odejdą z honorem. Powiem tylko, że życzę wam powodzenia, kadeci. I zapamiętajcie jedno: nie poddawajcie się, jesli dziś wam nie wyjdzie. Do dzieła- wygłosił mowę generał Fury

No to roboty. Jakoś to będzie. To mój dzień i moja walka. Robię to dla ciebie, tato.
W pierwszej kolejności mieliśmy walkę wręcz. Przebrałam się do stroju treningowego, zakładając dodatkowo rękawice. Zajęłam pozycję i próbowałam przypomnieć, co mi mówiła zwykle agentka Hill.
Bez problemu położyłam kobietę na materac, stosując chwyt, którego się nauczyłam.

-Wygrywa Patricia Potts- ogłosiła jedna z agentek

Była uderzająco podobna do Czarnej Wdowy. Chwila, moment. To przecież ona. Nie wierzę. To ona też będzie mnie oceniać? Stres mnie zżera. I jak ja mam to zdać?
Kolejną konkurencją było składanie broni. Wszyscy w mig ukończyli układankę. A ja nadal nie umiałam tego złożyć. Agentka Hill prosiła o dodanie mi czasu, ale i tak przegrałam. Po minach egzaminujących widziałam, że poszło mi fatalnie.

-To nie koniec świata. Jeszcze tylko jedna sprawność- próbowałam się uspokoić

Strzelanie do tarczy było ostatnim zadaniem do zdobycia odznaki. Dzięki wcześniejszej determinacji na strzelnicy, bezbłędnie trafiłam w cel. Powtórzyłam to z trzy razy, by pokazać, że to nie było przypadkowo.








Siedziałem przy Tony'm. Bałem się o niego i również o Pepper. Teraz to głównym zagrożeniem jest Duch. Trzeba się go pozbyć.
Do sali wszedł ojciec Pepper. Nie musiał tu przychodzić. Niech zajmie się swoimi agentami. W dodatku muszę przy nim ukrywać tę sprawę z pogróżkami. Tego nie może się dowiedzieć. Od razu ją odeśle do domu, nim zda egzamin.

-W porządku ?- spytał, patrząc na monitor

-Tak. Co z agentami?- byłem ciekaw, czy wielkie odnieśli rany

-W miarę stabilnie. Dwóch ma rozległe poparzenia,a reszta kilka ran na głowie i brzuchu- podsumował Virgil

-Przynajmniej wiadomo, że żyją- wciąż siedziałem zmartwiony przy łóżku Tony'ego

-Rhodey, będzie dobrze. Wygrzebie się z tego. Przeżył wypadek, to przeżyje teraz- podniósł mnie na duchu

-Mam taką nadzieję

-Trzymaj się młody. Idę zobaczyć, co z tymi agentami. Dobranoc- i wyszedł z sali

Uf. Mało brakowało, a przejrzałby mnie na wylot, jak ostatnio. Ciężko mi jest okłamywać dla czyjegoś dobra. Nie będę nikogo martwił. Skończę z Duchem, jak Tony wydobrzeje. Nie zapomnę tego, co wydarzyło się na Arktyce. Najpierw Blizzard go zaatakował, a później pojawił się Whiplash. Dobrze, że Viktoria stała się drugim cudotwórcą.

-Wiem, że mnie nie słyszysz, ale jestem przy tobie. Rozumiesz? Musisz walczyć . Nie tylko dla mnie, ale i dla Pepper. Wierzę w ciebie- chwyciłem go za dłoń

Nawet nie zauważyłem, kiedy spadłem z krzesła. To ze zmęczenia.

-Chyba muszę zasnąć- powiedziałem do Viktorii, która była nade mną

-Musisz. To ci dobrze zrobi- pomogła mi wstać

Zasnąłem obok jego łóżka. Viktoria pozwoliła mi tam spać. Wiedziała, jak bardzo bliski jest mi Tony. Można powiedzieć, że jest moim przyszywanym bratem. Mieszka ze mną już dość długi czas.
Spałem przez kilka godzin, aż dźwięk maszyny mnie obudził. Kardiomonitor zaczął wariować, a Tony się wybudzał.

-Tony, nie wariuj. Spokojnie. Jestem tu. Jesteś bezpieczny

Od razu wezwałem lekarkę na pomoc.

-Co się dzieje?- byłem przerażony

- Nic się nie bój, Rhodey. Musisz go uspokoić. Jest w szoku

Chwyciłem go za rękę, głośno mówiąc do niego, a on myślał, że nie ma tlenu. To pewnie przez to, że był pod wodą.

-Tony, uspokój się. Nie jesteś pod wodą. Jesteś w szpitalu

-Trzymaj go. Podam mu coś na uspokojenie- wstrzyknęła mu jakiś lek


----------------------------*****************---------------------------------------------------------------------
Pepper już będzie wracała do naszych herosów, gdy egzamin dobiegnie końca. Jak uważacie, czy go zda? Jak długo sekret pozostanie sekretem? Czy to Duch odpowiada za pogróżki? Dobra, ja tu wam podrzucam pytania, a sami się jakoś udzielajcie. Oczywiście wiecie, że to był ostatni rozdział sezonu pierwszego. Otwieramy drugą część, która dla romantyczek będzie cudowna, choć dramat nadal zostanie. Z tego nie da się zrezygnować :) Muszę się wziąć za przepisywanie trójki, by potem nie było braków na blogu. Zapomniałam wspomnieć o ankiecie na temat największego złoczyńcy. Oddajcie swój głos anonimowo i dowiedzmy się, kto jest wrogiem numer jeden. Rozdział ponownie za tydzień.

10 komentarzy:

  1. Ja nie mogę! Biedny Tony:-( Mam nadzieje,że po przebudzeniu będzie taki sam,że jego psychika nie nawali...a co do Pepper to jestem pewna,że zda! Musi:-P. Rhodey mi bardzo imponuje, prawdziwy z niego przyjaciel:-D. A co do tego Ducha, to już mam takie nerwy!!! Ale coż, ciekawe co dalej<3. Pozdrawiam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko powoli będzie się układać. I na pewno będzie taki sam. Nie przypuszczałam, że coś może mu się stać z psychiką, ale widzę, że zwracasz szczegóły. I dobrze. W sprawie testu nie będę zdradzać wyniku, bo niedługo się dowiesz. A Rhodey jest niezastąpiony. Duch niestety będzie im uprzykrzać życie. Tak to już bywa. Dzięki za komentarz. Jednak to jeszcze czytasz. Czekam u cb na nn :)

      Usuń
  2. Biedna Pep i Tony. Dlaczego ich zawsze spotyka takie nieszczęście :(
    Tony się wybudzil :) a teraz co z Pep? Czy ona zda? Mam nadzieję że tak, w końcu tak o tym marzyła :)
    A Rhodey, jest super. Pomaga im i zawsze wspiera. Prawdziwy przyjaciel, dobrze ze takiego mają (':
    NoOtka cudowna <3
    Za tydzień rozpoczyna się nowy sezon. Jupi :)
    Ps. U mnie nn :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nieszczęścia się do nich przyciągają. Z Pepper się wyjaśni, a Rhodey jest niezastąpiony. Dzięki za komentarz. Widzę, że też to czytasz i nie zniechęciłaś się. U cb nn już idę czytać :)

      Usuń
  3. Rozdział przeczytany. Pepper zda egzamin, skoro zawaliła składanie broni? A co z Tonym? Wszystko będzie w porządku? A może będzie miał przez ten "wypadek" jakieś kłopoty ze zdrowiem w dalszej części opowiadania? No i Rhodey. O wszystko musi się martwić: jego przyjaciel ledwo przeżył, a przyjaciółce ktoś grozi... No właśnie - kto? Poczekamy, zobaczymy. No to do kolejnego sezonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zaczne od początku. Wynik egzaminu poznasz w kolejnym rozdziale. A Tony będzie miał dalej problemy ze zdrowiem i ten wypadek pozostanie mu w głowie.O tym kto grozi Pepper również się wyjaśni.

      Usuń
  4. Biedny Tony, co on przeżyje w swoim życiu. Rhodey to naprawdę kochany przyjaciel i jako jedyny umie zachować spokój. Jak Pepper pójdzie egzamin? Zda, ale pewnie z niezadowalającym wynikiem? Duch grozi Pepper, prawda? Przynajmniej takie są moje przypuszczenia :)
    Ciekawe co z Tony'm czy będzie przeżywał to co stało się na Arktyce? Tyle się dzieje, a tu dopiero miną sezon 1 :)
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tony jeszcze wiele będzie musiał przeżyć. O egzaminie będzie w kolejnym rozdziale. Tak, zgadlas z Duchem. To on jej grozi. Nasz geniusz nie zapomni tego co się stało i to odbije się być może na jego psychice czy samym zdrowiu.

      Usuń
  5. Przeczytałam sezon pierwszy i jestem pod wrażeniem. Po części trochę się mijało z fabułą serialu, ale mniejsza z tym. I tak się spodobało, więc nie narzekam. Zaciekawiłaś mnie i w ogóle. (W końcu poznałaś moją opinię osobiście xD).
    Pozdrawiam i lece dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, ze ci przypadł do gustu, a skoro to jest fanfiction, mogło się dziać, co się podoba :D No to czytaj dalej :)

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X