Odcinek 15: Problemy w Stark Solutions

Hammer Multinational, Sasha przynosi dokumenty. Justin przegląda je przy biurku.

Justin: Pomyliłaś dane, Sasho. One nie mogą być z tego miesiąca
Sasha: Niestety, ale są. Stark Solutions może przyćmić sukces Hammer Multinational
Justin: Stark Solutions? Co to ma być?! Jakaś tandetna podróba Stark International?! Przecież nasza nowa broń jest tak potężna, że wojska biją się o nią, aby ją mieć! Ach!

Zrzuca papiery na podłogę prawą ręką.

Justin: To nie może się tak skończyć. Trzeba zniszczyć konkurencję

Uderza pięścią w stół.

Justin: Za wszelką cenę!
Sasha: To może zamiast przejmować się firmą Howarda Starka, pozbądź się tej drugiej spółki
Justin: Tak. Tak! Całkowicie się z tobą zgadzam. Trzeba pokazać Anthony’emu, że nie ma ze mną żartów. Czas wytoczyć ciężką artylerię

Złowrogo się uśmiecha. Asystentka podnosi dokumentację.
Tymczasem w Stark International, Starkowie analizują ostatnie wyniki sprzedaży. Ojciec Tony’ego jest niezadowolony.

Howard: Trzeba wymyślić nowy patent
Tony: Logiczne, skoro Stark Solutions ma lepsze zyski
Howard: Na to wygląda, ale wcześniej nie miałem pojęcia o istnieniu tej korporacji

Tony patrzy na rodzica.

Tony: Tato, musisz o czymś wiedzieć

Howard zamyka teczkę. Wstaje i podchodzi do syna.

Howard: Ty to zrobiłeś, prawda? Założyłeś inny biznes?
Tony: Tak, lecz zrobiłem to tylko dlatego, żeby odzyskać Stark International. Zresztą, musiałem skądś mieć pieniądze na naprawianie i budowanie zbroi. Hammer pozbawił mnie wszystkiego. Poprzez zakładanie nowej firmy, próbowałem odzyskać naszą rodzinną spółkę… Co teraz zrobimy?
Howard: Można połączyć firmy, skoro jesteśmy rodziną. Poza tym, ty sprzedajesz własne patenty oraz tworzysz pancerze, więc nie powinno być problemu
Tony: Obyś miał rację

Nastolatek wychodzi z firmy.
Zbrojownia, Rhodey gra na konsoli Tony’ego. Pepper szuka kłopotów.

Rhodey: Nigdy ci się to nie znudzi, prawda? Zawsze liczysz na jakąś akcję. Aż taką masz nudę?
Pepper: Ach! Ty tego nie rozumiesz! Wolę zająć się poszukiwaniem czegoś podejrzanego, bo to pomaga odwrócić moją uwagę od dzisiejszego dnia

Przyjaciel rozwala przeciwnika jedną kombinacją ciosu. Kończy rozgrywkę. Odkłada gadżet. Podchodzi do rudej.

Rhodey: Dlaczego tak bardzo się tym przejmujesz? Weź wyluzuj. Na pewno zdałaś
Pepper: No jakoś nie potrafię być do tego przekonana
Rhodey: Wystarczy uwierzyć w swoje możliwości

Nagle drzwi otwierają się. Geniusz wita się z nimi.

Tony: Hej, wam. Trochę mi zajęła rozmowa z tatą, ale już jestem

Oboje stoją bez ruchu.

Tony: Coś mnie ominęło?
Rhodey: Nic specjalnego. Jednak radziłbym ci uspokoić Pepper, zanim wybuchnie
Tony: Wybuchnie? Rhodey, co ty…

Na kanałach jest cisza. Zero wezwań. Rudzielec traci cierpliwość. Wstaje od fotela i krzyczy.

Pepper: Nie, nie, nie! Serio nic?! Serio?!
Tony: Pep, ochłoń trochę
Rhodey: Ostrzegałem

Dziewczyna podchodzi do komory ze zbroją. Nastolatkowie zatrzymują ją.

Tony: Nigdzie nie lecisz. Zostajesz
Pepper: Tony, ja… Ja tak nie umiem! Ciągle tylko siedzieć i czekać!
Tony: Hmm… Mam dla ciebie zadanie. Powinno tobie pomóc ukoić nerwy

Rudowłosa uspokaja się. Włącza się w niej ciekawość.

Pepper: O! Jakie?
Tony: To bardzo ważne, żeby tego nie sknocić, rozumiesz?
Pepper: No ba, szefie!

Śmieje się przez chwilę głupkowato, a później poważnieje.

Tony: Pamiętasz, kto ostatnio jest groźny?
Pepper: Hammer?
Tony: Zgadza się, dlatego musisz wyszukać lukę

Nie rozumie. Czarnoskóry także nie ukrywa takiej samej reakcji.

Rhodey: Możesz bardziej to sprecyzować? Nawet ja nie pojmuję, czego od niej oczekujesz
Tony: To proste. Hammer musiał w dokumentach zostawić coś, co pozwoli nam go powstrzymać
Pepper: Nie wierzę. Byłby taki nieostrożny?
Tony: Skopiował schematy z archiwum Stark International, więc na pewno pojawi się jakiś błąd
Pepper: Czyli taki rodzaj luki mam szukać? A to wystarczy?
Tony: Oczywiście. Zresztą, dla dobra firmy mojego taty i tą, którą założyłem dla nowych funduszy, połączę je w jedno przedsiębiorstwo. W ten sposób nie będzie miał żadnych szans… Co wy na to?
Rhodey: Zaimponowałeś mi. Dobry plan. Chyba pierwszy, co wypali

Syn Howarda patrzy na Rhodesa z odrobiną gniewu.

Tony: Czy ty coś sugerujesz?
Rhodey: Jak pamiętasz, zawsze walczyłeś bez dobrej taktyki. Wreszcie uczysz się na błędach, geniuszu

Dogryzanie kumpli bez zapowiedzi przerywa alarm. Cała trójka sprawdza jego źródło.

Tony: Niemożliwe. To… To jest…
Pepper: Stark Solutions. Widocznie wyprzedził cię
Tony: Chce wojny? Proszę bardzo. Będzie ją miał

Łączy się z Mark II przez Extremis. Potts za nim wskakuje do własnego pancerza.

Tony: Pepper, nie możesz. Musisz zostać
Pepper: We dwóch będzie zdecydowanie lepiej, a Rhodey i tak jest uziemiony, więc może dla odmiany popracować umysłowo
Rhodey: Ech! Ma rację. Nie mam zbyt wielkiego wyboru. Przez Mallena nie mogę walczyć War Machine. Poświęcę się. Zajmę się twoim zadaniem
Pepper: Tony?
Tony: Nie będę tracić czasu na zbędne kłótnie. Załatwmy Titanium Mana

Wylatują z bazy. Lecą na miejsce. Rescue w oddali dostrzega przeciwnika, który celuje w budynek.

Pepper: Tony, patrz!

Wskazuje mu ręką.

Tony: Titanium Man!

Wróg odwraca się.

Justin: Bardzo sprytne zakładać drugą firmę, żeby mnie zniszczyć, Anthony. Jednak nie mogę ci pozwolić na zrujnowanie Hammer Multinational!

Strzela rakietami w wieżowiec.

Tony: Nie!

W ostatniej chwili niszczy pociski przy użyciu repulsorów. Sojusznik dołącza do walki i wykorzystuje granaty laserowe. Pojawia się dym.

Pepper: To go powinno załatwić

Znika kłębowisko. Hammer wychodzi bez szwanku.

Pepper: No bez jaj!
Justin: Może nigdy z tobą nie walczyłem, ale Sasha dała mi potrzebne informacje na temat twojej zbroi. Stąd też mogę ciebie zneutralizować

Używa syfonu.

Pepper: Aaa!
Tony: Tak nie będziemy się bawić

Atakuje atakiem sonicznym. Titanium Man chwyta się za głowę.

Justin: Ach! No dobra. Pora cię zniszczyć, Stark

Wykorzystuje tryb maskujący. Nie widzą go.

Tony: Żyjesz?
Pepper: Tak, ale nie możesz wykorzystać tej sztuczki z Extremis? Można go załatwić jednym ruchem
Tony: Mógłbym spróbować, choć nie wiem, czy zadziała. Sama widziałaś, jak wiele zbirów już zna ten trik. Uodparniają się na niego, lecz możemy Hammera pokonać w inny sposób

Nagle ostrza energetyczne ranią plecy Pepper. Krzyczy z bólu.

Tony: Rescue!

Wróg nadal nie ujawnia się. Tym razem, strzela kolejną serią pocisków. Nie w nastolatkę, a w Iron Mana. Tony wykorzystuje serum. Obrywa w napierśnik. Upada, choć natychmiast podnosi się. Wzlatuje w powietrze.

Tony: A jednak nie działa

Napastnik wyłącza niewidzialność.

Justin: Ha! Jestem ulepszony. Nie zdołasz mnie tknąć
Tony: Czyżby? Teraz, Pepper!
Justin: Co?

Odwraca się. Nie widzi przeciwniczki.

Justin: Gdzie ona zniknęła?

Zanim aktywuje sensory, herosi uderzają z unibeamu. Wróg spada na ziemię. Podlatują do niego z zachowaniem ostrożności. Rudzielec wraca do zwykłego trybu.

Justin: Przecież… Przecież powinienem cię zobaczyć. Jak ty to zrobiłaś?
Pepper: Skupiłeś się na Iron Manie, bo myślałeś, że masz mnie z głowy, ale nie ma tak dobrze, popaprańcu. Teraz pójdziesz siedzieć

Złoczyńca śmieje się.

Justin: Poważnie? Myślicie, że zamkną mnie? Nie macie dowodów
Tony: Ależ mamy. T.A.R.C.Z.A. bez problemu zajmie się tobą

Pepper nie pojmuje, czy to blef. Od razu kontaktuje się z Rhodey’m.

Pepper: Rhodey?
Rhodey: Tony ma rację. Mamy na niego haka
Pepper: Eee… Wyjaśnisz?

Na miejscu ląduje pojazd agencji wraz z Fury’m i agentką Hill.

Pepper: Już nieważne
Nick Fury: Justinie Hammer, jesteś aresztowany
Justin: Nadal nie rozumiem. Co na mnie macie?! Jestem czysty! Nic mi nie zrobicie!
Maria Hill: Tak uważasz? Otrzymaliśmy pewne dane, które potwierdzają twoją współpracę ze złoczyńcami różnej maści, zaczynając od Mistrzów Zła, Hydry, AIM, a kończąc na Maggi
Nick Fury: Prosimy z nami
Tony: Na pewno polubisz Vault. To takie przyjazne gniazdko dla typów spod ciemnej gwiazdy

Agenci zabierają go.

Justin: Zemszczę się! Jeszcze zobaczycie! Sasho! Sasho, pomóż!

Kobieta nie reaguje. Odchodzi od fotela, zaś bohaterowie wracają do świątyni.
Po powrocie, zdejmują pancerze, Tony podchodzi do zbroi Rhodey’go. Bierze do ręki narzędzia. Zaczyna naprawy.

Tony: Dobra robota, Rhodey. Wreszcie tego drania mamy z głowy
Rhodey: Zostali jeszcze inni
Tony: Poradzimy sobie… Prawda, Pepper?

Dziewczyna wybiega bez udzielania odpowiedzi.

Tony: Kolejny jej wybuch?
Rhodey: Chyba coś innego

Dom Pepper, nastolatka sprawdza skrzynkę pocztową. Bierze kopertę do ręki. Rozrywa ją. Czyta zawartość. Podskakuje z radości, aż piszczy.

Virgil: Patricio, co się dzieje?

Wbiega do gabinetu ojca. Rzuca mu się w ramiona.

Pepper: Zdałam, tato! Zdałam!
Virgil: Hahaha! Dobra robota, córciu. Jestem z ciebie dumny


Trwają w uścisku.

---***---

I tyle z tego odcinka. Kolejny ma być o pierwszej misji Pepper albo coś innego. Zresztą, niewiele rozwijam postać Rhodey'go. Przecież jego przyszłość również jest ważna. No nic. Zobaczymy, co będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X