Rozdział 21: Bez litości


Wróciłam do domu zupełnie, jak nowo narodzona. To był wspaniały dzień. Nadal czuję motylki w brzuchu. Nadal nie potrafię przyjąć do wiadomości, że Tony mi się oświadczył. Poszłam do salonu, gdzie Bobbie oglądała jakiś film.

-Jak było? Nikt tu nie dzwonił?- spytałam ją

-Nie, a jakby ktoś przyszedł, to wywaliłabym go za drzwi- zaśmiała się

-Bardzo śmieszne. Dobra, idę do góry. Muszę zasnąć. Dobranoc- uśmiechnęłam się, maszerując do łazienki

Wzięłam kąpiel, by pozbyć się jakichkolwiek zmartwień. On mi pokazał, jak wiele dla niego znaczę. Dopracował pierścionek, który jego ojciec miał wręczyć Marii. W dodatku nadal pamiętał dzień, kiedy się poznaliśmy. To było najpiękniejsze z całego tego dnia.
Po kąpieli poszłam do pokoju. Gwałtownie otworzyła drzwi, Bobbie. Nie wyglądała na zadowoloną.

-Co się stało?

-Wykryłam sygnał Ducha. Pojawił się i jest gdzieś w terenie domu Rhodes'ów- pokazała mi na ekranie

-Zbrojownia. O, nie! Musimy tam dotrzeć- byłam zdenerwowana

Szybko przebrałam się w zwykłe ciuchy. Do ręki dała mi blaster.

-Żartujesz? Przecież nie zdałam szkolenia

-Szkolenie, czy nie, nie dam ci zginąć. Mam się tobą opiekować, pamiętasz? Virgil nie chciałby przychodzić na twój pogrzeb, skoro ledwo się zaręczyłaś

-Chwila, skąd ty to wiesz? Nie gadaj bzdur

Pokazała mi moją rękę, gdzie ewidentnie widziała błyszczący się klejnot. Próbowałam to ukryć.
-To nie jest pierścionek zaręczynowy. Po prostu kupiłam go

Kupiłam? Ha! I ona mi w to uwierzy? Nie ona. Nie Bobbie Morse. Nie Mockingbird.

-Nie umiesz kłamać, Pepper. Dobra, nie musisz mi mówić, ale ja wiem swoje. Mówiłaś o zbrojowni. Co tam takiego jest oprócz zbroi?- przejrzała mnie na wylot

-Tony tam często przesiaduje. To on zrobił ten pierścionek. O rany. Wygadałam się!- ugryzłam się w język i machałam rękami w dół

-O zaręczynach powiesz mi później. Najpierw trzeba go uratować, skoro mówisz, że często tam przesiaduje

Schowałam blaster w pasek, a Bobbie uzbroiła się w swoje pałki. Wsiadłyśmy na motor i wskazałam jej dokładne położenie zbrojowni. Ona wie o naszej tożsamości, więc Tony mnie nie zabije, że jej podałam konkretne współrzędne bazy.

-Myślisz, że Duch go może skrzywdzić?- byłam przerażona

-Nie wiem. Jest nieobliczalny. Spodziewaj się wszystkiego










Poszedłem do zbrojowni. Tam chciałem zacząć budowę nowej zbroi. Będzie odporniejsza na wszelkie ataki. Muszę zrobić lepszy pancerz.
Włożyłem maskę do spawania i wziąłem palnik do ręki. Gdy chciałem spawać ze sobą części, coś mnie zaciskało przy implancie. To był piekielny ból.  Nie wiedziałem, co się dzieje. Przecież ostatnio z nikim nie walczyłem. Byłem spokojny i nie lekceważyłem zaleceń. Kolejny sabotaż? Duch.
-Duch, pokaż się! Wiem, że to twoja sprawka!- krzyczałem, by wyszedł z ukrycia
Dość szybko zeskoczył z dachu. W ręce trzymał jakiś przycisk. Pewnie przez to mnie atakuje.

-Obserwowałem cię długo, Stark. Czekałem, aż wrócisz tu i będziesz majstrował kolejny pancerz

-Ty mnie śledziłeś? Cały ten czas? Nie nudzi ci się to?

-To sprawa osobista- przyznał Duch

-Tak osobista, że grozisz Pepper?- nie rozumiałem jego planu

-Muszę się jakoś zabezpieczyć w razie problemów

Dalej nie rozumiałem, czego chciał. Mówi, że sprawa osobista, a miesza w to innych. Tylko po to, gdyby miał ze mną większy problem?

-Zabiłeś Yinsena?- chciałem wiedzieć, czy to on był temu winien

Przycisnął przycisk, przekręcając wskaźnik, żeby zmienić napięcie prądu. Poczułem silniejszy ból, aż mnie zgięło w pół.

-To było proste. Musiałem to zrobić, by łatwiej cię zabić. Nie spodziewałem się nowej pomocnej dłoni- zaśmiał się złowieszczo

-Czego ty naprawdę chcesz? Mojej śmierci?

-Dokładnie tego. Wiele różnych nieprzyjemnych najemników chciało cię zabić. Każdy miał swoją cenę, a jeden z nich wynajął mnie,bym zakończył sprawę

-A Whitney to też twoja sprawka?- ledwo wykrztusiłem z siebie, pytając

-Przeszkadzała mi. Też miała na ciebie haka. Dobra, koniec tych pogawędek. Jeszcze się spotkamy. Mam wszystko pod kontrolą

Znowu wcisnął przycisk, ale to porażenie było najsilniejsze. Osunąłem się w dół . Byłem oparty o ścianę, trzymając się za implant. Zadzwoniłem po Rhodey'go.

-Rhodey...Duch...zbrojownia. Przyjdź- prosiłem, mówiąc z przerwami

Duch się ulotnił. Muszę pozbyć się tego czegoś ze mnie i jego również. Whitney też chciała mojej głowy? A Blizzard był niewinny. Czyli za wszystkie sznurki od początku pociągał tylko Duch. Najgorsze było to, że on wróci.
Po trzydziestu minutach zjawił się Rhodey. Od razu do mnie podbiegł. Próbowałem wstać sam, ale musiał mi pomóc.






Jechałyśmy najszybciej, jak się da, wyciągając maksymalnie prędkość na liczniku. Musimy zdążyć na czas. Nie chcę, by stała mu się krzywda. Duch jest nieobliczalny. Może zrobić wszystko.

-Długo nam jeszcze zajmie dojazd?- byłam zmartwiona

-Jeszcze pięć minut- próbowała mnie uspokoić

Kiedy pojechałyśmy w ostatni zakręt, zauważyłam dom Rhodey'go, a kilka metrów dalej była zbrojownia. Zostawiła motor przed wejściem i szybko pobiegłam do bazy. Uzbroiłam się w blaster, by w razie potrzeby strzelić w Ducha.

-Uważaj na siebie. Może nas czymś zaskoczyć. Idziemy spokojnie. Jakby coś, to jestem czujna- doradziła mi Bobbie.

-Dzięki, że ze mną jesteś

-Drobiazg. Chcę ci pomóc pozbyć się tej natrętnej pluskwy. Drugi raz nie będzie próbował cię zabić - przygotowała się do ataku, uzbrojona w pałki

Weszłyśmy do środka. Nie musiałam wstukiwać kodu, bo drzwi były otwarte. To nie był dobry znak.
Kiedy przeszłam dalej, zauważyłam, jak Tony leży przy ścianie, a Rhodey próbuje pomóc mu wstać. Niespodziewanie ktoś wystrzelił w niego pocisk.

-Rhodey!- krzyknęłam przerażona

Bobbie od razu spostrzegła Ducha i zaczęła z nim walczyć. Ja za to pobiegłam do chłopaków. Byli w okropnym stanie.

-Możecie mi wyjaśnić, co się stało?!

-Pepper,...nie krzycz. Zaatakował mnie...przez jakiś kontroler. Rhodey, co z tobą?

-Dostałem- osunął się na podłogę

-Rhodey, błagam. Trzymaj się!- strach zawładnął moim ciałem

Gdy Tony chciał mu pomóc z raną, dostał dziwnego ataku. Później zobaczyłam, jak Duch za pomocą jakiegoś ustrojstwa kontrolował go. Wywołał mocne spięcie, że go bardzo wygięło z bólu. Szarpało nim.

-Przestań!

Bobbie dalej z nim walczyła. Co chwilę atakowała go pałkami, próbując go powalić na ziemię. Jednak przez użycie soligramów, on był wszędzie.

-I teraz mnie nie zranisz, ale ja tak- strzelał ze swojej broni

Dalej robiła uniki. Każdy jego atak odpierała, odbijając strzał.

-Znam tę sztuczkę- obróciła się w kółko i szybko zmieniła broń na blaster, strzelając w jego odbicia, aż trafiła na jego prawdziwą wersję

-Koniec tego!- znowu wcisnął przycisk, przekręcając na maksymalną moc

-Nie!- Tony krzyknął z bólu

Bobbie przybiła Ducha do podłoża.Teraz mogliśmy z nim skończyć. Zdecydowanie pociągnęłam za spust.

------***-------

No i mamy znowu coś dramatycznego. Mówiłam, że to będzie chwilowa cisza przed burzą. Zakończyło się ostateczne starcie z Duchem. Jakieś pytania?

20 komentarzy:

  1. Jeeee, ale akcja! I co, ta menda nie żyje, tak?! Ja muszę to usłyszeć! Powiedz, że tak!...Ale co z chłopakami? Rhodey jest ranny, o matko, ale nie może mu się nic stać! A Tony!? Co z nim?!.. Ale emocje, świetna notka! Super<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w kolejnym rozdziale ale tak. Nie żyje. A chłopaków czeka operacja bo dość ucierpieli. Miały być emocje i powrót z szczęścia do czegoś jak tragedia. Dzięki że czytasz. Nawet cię nie poinformowałam i wiedzialas ;)

      Usuń
    2. TAK! Dziękuję! Wspaniała wiadomość:-* ale operacja? O matko :-o Wiesz, dostałam na poczte info o notce, ale była jakaś inna, nie miałam pewności, że to Ty... <3

      Usuń
    3. No wiem, że tak wyszło, ale w miniopowiadaniu to będzie bardziej happy i wiem, że dostajesz powiadomienia przez mail bo tak ustawiłam :)

      Usuń
  2. Jejciu cudowny blog!!! Pisz dalej kobieto bo naślę na ciebie Tarczę i Avengersów!!! Wiem co to za trud pisać, łączyć fabułę i opisywać wątki, bo sama piszę książkę. Po obejrzeniu filmu zaciekawiłam się parą Tony i Pepper, a po IM:AA wręcz się zakochałam. Kobieto masz talent. Czytałam już o nich trochę blogów ale większość jest niedokończona i to urwana w najlepszym momencie. Przy okazji jeśli jest tu autorka tego bloga http://pepperpotstonystark.blog.pl/. Mam prośbę, mogłabyś dokończyć jakoś tą historię??? Rozumiem kwestie weny i niechcenia, ale zrób to dla mnie. A sądzę że wiele osób chciałoby poznać zakończenie.
    Wracając do tego bloga, mam pytanie. Nie mogłabyś dodać jakiejś sceny 18+ z Tony 'm i Pepper??? Rozumiem, że może nie umiesz ale wiesz mi też nie umiałam. Ale spróbowałam i zaczęło wychodzić. Taka scena dodałaby nutki namiętności do opowiadania. Zrobisz to dla mnie??? Będę wdzięczna bo masz talent do pisania i sądzę że ci wyjdzie. Opowiadanie boskie jedne z najlepszych jakie czytałam. Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku jak miło ;) Niestety ja scen takicu omijam alw w finale opowiadania będzie niespodzianka dla romantyczek. Będę tak długo pisać opo o IMAA aż mnie oczy nie przestaną słuchać a tak to cieszę się że jesteś nową czytelniczką ;)

      Usuń
    2. Nie mam konta więc będę anonimem ale będę się podpisywać ~ Selene Stark abyś mogła mnie odnaleźć bo oczywiście będę cały czas śledzić twojego bloga ;)

      Usuń
    3. W porządku . A jeśli jesteś zainteresowana pogawędką o serialu to zapraszam na Skype. A poza tym też zdradzamy plany fabuły rozdziałow ;)

      Usuń
    4. Dzięki może wpadnę. Wśród koleżanek fanów nie mam a jestem taką gadułą że z chęcią pogadam na temat serialu ~ Selene Stark

      Usuń
    5. No i to mi się pogada. Na Skype powiem ci o szczegółach ;)

      Usuń
  3. A masz może konto na gg??? Na skype za bardzo się nie ogarniam a na gg jest mi lepiej. Jak masz to podaj numer. Będę wdzięczna bo Skype jest dla mnie uciążliwy... ~ Selene Stark

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam ale my gadamy na Skype. Jednak ci podam GG:52137373

      Usuń
    2. Tak ale pomyślałam że mogłybyśmy tak same pogadać. Na skype za bardzo sie nie ogarniam więc może kiedy.byśmy po prostu pogadały same, wymieniły się spostrzeżeniami itp. ~ Selene Stark

      Usuń
    3. Bardzo fajnie ale ja wolę pogadać a na gg nie da rady. Wejdę na gg i skype ale zapraszam na grupe ;)

      Usuń
  4. Rozdział jest świetny, tyle się dzieje. Rhodey ranny? Gorąco się zrobiło i to bardzo.

    u mnie 19 :>

    http://pots-stark.blogspot.com/2015/06/rozdzia-19-gra-cieni.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Nn http://ironman-another-story.blogspot.com/2015/06/rozdzia-1-moj-nowy-dom.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. No nieźle. Świetna akcja. O matko, poprostu nie moge.
    Ale chaotyczny komentarz, no cóż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma chaotycznych komentarzy, tylko myśli . Fajnie, że przeczytałaś, bo jutro się wszystko wyjaśni :)

      Usuń

Mam pisać dalej ?
Skomentuj co sądzisz o tej notce. Każda twoja opinia jest warta mojej uwagi

© Mrs Black | WS X X X