**Victoria**
Tony nie wyglądał za dobrze, a to nie było sprawą wspomnień z wypadku. Poprosiłam Andrew, by go zabrał do pokoju. Ostrożnie podniósł chłopaka, biorąc sposobem matczynym, gdzie miał zjawić się Ho. Natychmiast do niego zadzwoniłam. Zemdlał drugi raz tego samego dnia. Coś tu nie gra. Mam nadzieję, że znajdziemy przyczynę ataku.
Dr Bernes: Zanim zjawi się odpowiedni lekarz, powiedz mi, jak do tego doszło?
Andrew: Mówił nam, dlaczego tu jest, a potem zaczął się rozglądać i krzyczał, że ten ktoś nie oszczędziłby chyba jego ojca. Nie wiem, o co chodziło, ale tak nagle zemdlał
Dr Bernes: Nadal uważam, że lęki nic z tym nie mają wspólnego. Czy mógłbyś sprawdzić, czy dr Yinsen już przyszedł? Taki w siwych włosach z okrągłymi okularkami. Jak go zobaczysz, zaprowadź lekarza do nas
Andrew: Dobrze. A będzie żyć? Wygląda prawie, jak trup
Dr Bernes: Będzie trupem, jeśli nie rozwiążemy problemu na czas
Andrew: Chciałem spytać Tony'ego, co miał na myśli, mówiąc o "pamiątce"
Dr Bernes: Najpierw idź po specjalistę, a później dowiesz się wszystkiego
Gdy Andrew miał dopilnować, by Ho trafił do odpowiedniego pokoju, sprawdziłam funkcje życiowe. Puls słabł, a oddech ledwo wyczuwalny. Musiałam zbadać implant. Może w nim tkwi przyczyna? Już chciałam przyłożyć stetoskop do klatki piersiowej, ale zjawił się przyjaciel wraz z pacjentem. Wyglądał na zdenerwowanego, bo nie wiedział, skąd u mnie taka panika. Niech lepiej sam zobaczy, co jest grane. Wystarczyło, że spojrzał przez parę sekund na mechanizm i wiedział, w jakim stanie był Tony.
Dr Bernes: Co robimy?
Dr Yinsen: Musimy wyjąć implant, by zlutować kable. Prawdopodobnie przez zbyt szybkie bicie serca doszło do zwarcia w obwodzie, przez co nie może dobrze działać
Dr Bernes: Czyli operujemy?
Andrew: Jaki implant? Operacja? Przecież on jedynie zemdlał. To musi być przez traumę, bo sam kiedyś tam miałem
Dr Bernes: Wspomniałeś o "pamiątce"
Andrew: No tak
Dr Bernes: Więc przyjrzyj się temu kółku, co świeci w nim. Właśnie taką pamiątkę otrzymał po wypadku
Dr Yinsen: Pogadacie sobie później. Trzeba działać
Andrew: Mam nadzieję, że to nie moja wina. Nalegałem, by mówił...
Dr Yinsen: Dość tej gadaniny! Musisz stąd wyjść i pozwolić nam pracować
Po wyjściu Andrew z sali zabraliśmy się za zabieg. Niby nie był skomplikowany, ale zawsze może dojść do niespodziewanych komplikacji. Ho zbiegł po sprzęt, gdy ja próbowałam znieczulić Tony'ego. Teraz powinno wystarczyć zwykłe znieczulenie miejscowe. Raczej nie będzie czuł bólu.
10 minut później, przyjaciel przybiegł z lutownicą i sprzętem chirurgicznym.
Dr Bernes: Jest znieczulony. Możemy zaczynać
Dr Yinsen: To pójdzie szybciej, bo tu nie ma bomby
Dr Bernes: Ale nie możemy tego spieprzyć
Dr Yinsen: Wiem... Damy radę
Dr Bernes: Oby, bo nie chcę go mieć na sumieniu
Znieczulenie działało, bo przy zdejmowaniu szwów nie zareagował na cięcia. To dobrze.
**Pepper**
Najpierw spokój, a teraz płacz dziecka. Kogo? Oboje płakali. Najbardziej to Lily. Od razu przytuliłam ją do siebie, uspokajając. Nawet nie zauważyłam, że Matt przestał ryczeć. Zrobiło się cicho, bo mała znowu zdołała się rozchmurzyć.
Pepper: Miałaś straszny sen? Nie martw się. Ciągle jestem przy tobie
Lily: Mama
Pepper: Lily?
Lily: Mama!
Pepper: Ty mówisz!
Byłam w szoku, ale powiedziała samodzielnie bez problemu. Od razu poszłam po kamerę i wtedy zauważyłam, jak Matt wspinał się po szafkach i szperał przy półkach w kuchni. Co jest grane? Natychmiast chwyciłam chłopczyka w pasie, by nie zrzucił talerzy z górnych szafek. Jednak on chciał dalej tam szperać i zaczął mnie kopać po nogach. Napastnik.
Pepper: A co to ma znaczyć, Matt? Żadnego mi tu buntu, jasne?
Głupio się uśmiechał, aż zaczął kopać po dolnych szafkach. Jeju! Ile on ma energii? Wzięłam kamerę, nakręcając ten moment, jak roznosiła go energia, wyżywając się na wszystkim, co popadnie.
Pepper: Nasz synek rośnie na silnego mężczyznę. Chyba udał się do ciebie. Za to Lily potrafi mówić pierwsze słowo. Chcesz ją usłyszeć?
Zabrałam Matta na ręce, trzymając kamerę, by sfilmować, jak dziewczynka pokazuje swoją zdolność. Powiedziała jedynie to samo słowo, co wcześniej, ale to wystarczyło dla udokumentowania czegoś ważnego w jej życiu.
Pepper: Teraz widzisz, że mamy zdolne dzieciaki. Tak szybko się uczą. Zupełnie same. Zobacz, jakie mądre. Jesteś z nich dumny, prawda? Ciekawe, czym ty chcesz się podzielić z nami. Tęsknimy
Uśmiechnęłam się, kończąc nagranie.
**Victoria**
Udało się bez problemów zlutować kable. Ho zasługuje na miano elektryka. Śmiał się z tego tytułu, bo przecież wcześniej sama zdobyłam zdolność sapera. Takie życie. Same niespodzianki, a ciągle się uczymy.
**Rhodey**
Przeglądałem raporty z ostatnich miesięcy. Nie było zwiększonej przestępczości, a wręcz przeciwnie, bo zmalała. I tak muszę być gotowy, gdyby świat potrzebował bohatera. Może przy okazji dowiem się, gdzie jest mój ojciec. Dopilnuję, by wrócił do nas. Do domu.