**Tony**
Lekarka wyglądała na odrobinę zmęczoną, ale przyszła do nas. Przetarła oczy i popatrzyła z lekko przymkniętymi oczami.
Dr Yinsen: Cieszę się, że przyszłaś
Dr Bernes: Przerwałeś mi mój sen!
Tony: Oho! Chyba nie jest pani zadowolona
Dr Bernes: Oczywiście, że nie jestem! Powiedział, że zajmie się tobą i mam odpocząć
Tony: Jak widzę, nici ze snu
Dr Bernes: O! A ty już dobrze się czujesz?
Dr Yinsen: Wezwałem cię, bo Tony chciał z tobą porozmawiać
Dr Bernes: Ale to ty mnie wołałeś, więc słucham
Dr Yinsen: Tony?
Tony: Chciałem podziękować za uratowanie mi życia
Dr Bernes: Nie ma za co. Taką mam pracę. Czy to już wszystko?
Tony: Chcę otrzymać wypis
Dr Yinsen: Ciągle się upiera. Co robimy?
Dr Bernes: Zobaczę wyniki i sama zadecyduję
Dr Yinsen: A moje zdanie się nie liczy?
Dr Bernes: Ha! Liczy, ale w niewielkim stopniu
Tony: Hahaha!
To była zabawna sytuacja. Kłócili się, jak dzieci. Przez chwilę byłem w stanie zapomnieć o bólu, ale znowu się odezwał. Nie, aż tak uciążliwy, jak wcześniej, lecz wciąż czułem ból. Tak, jakby ktoś chciał mi wyrwać serce razem z implantem. Jego siła nie była miażdżąca, więc nie zauważyli tego. I dobrze. Muszę wrócić do domu, jak najszybciej. Chciałem sam wstać, ale nie pozwalali mi na to.
Tony: Czuję się dobrze. Mogę już wyjść
Dr Bernes: My to ocenimy
Tony: Muszę, jak najszybciej wrócić, bo ktoś grozi Pepper
Dr Yinsen: Duch?
Tony: Nie wiem, ale nikogo nie znam takiego
Dr Bernes: Ho, mówiłeś, że zostałeś zaatakowany
Dr Yinsen: To nic takiego
Tony: Ale kiedy? Kto? Czemu?
Dr Yinsen: Spokojnie. Trochę mnie postraszył
Dr Bernes: Postraszył? Mówiłeś, że uniknąłeś śmierci
Tony: Czego chciał?
Dr Yinsen: On wie, kim jestem i szukał ciebie
Tony: Mnie? Po co?
Dr Yinsen: Przedstawił się jako Duch. Próbował mnie zabić, ale jakoś uciekłem. Jednak lekko zostałem trafiony, więc nie jest źle
Tony: Przepraszam. To moja wina. Wszystko przez to, że jestem Iron Manem
Dr Yinsen: Nie przepraszaj. W pracy lekarza zawsze jest ryzyko
Dr Bernes: No dobra. Sprawdzimy twoje wyniki i zobaczymy, czy możemy cię puścić
Tony: Dziękuję, ale naprawdę muszę wrócić, jak najszybciej
Dr Yinsen: My to ustalimy
Dr Bernes: Dokładnie
Uśmiechnęli się i wyszli z sali. Nawet doktorek zmienił na bardziej optymistyczny humor. Mam nadzieję, że długo myśleć nie będą nad wypisem.
**Victoria**
.
Razem z Ho przeglądaliśmy wszelkie wyniki. Nie były ani złe ani dobre. Takie pośrednie. Co teraz? Bardziej byłam zdania, żeby pozostał jeszcze jeden dzień na obserwacji, ale wszystko zależało od niego.
Dr Bernes: Puściłbyś go dzisiaj?
Dr Yinsen: Właśnie się na tym zastanawiam. Z jednej strony te ataki mogą znowu się powtórzyć, ale i tak nie możemy go trzymać w nieskończoność
Dr Bernes: Czyli?
Dr Yinsen: Nie wiem. Wyniki są w miarę dobre, więc ja bym puścił Tony’ego wolno
Dr Bernes: Jesteś pewny, że to dobry pomysł? Nie lepiej, żeby na chwilę jeszcze poobserwować, a później wypuścić?
Dr Yinsen: Wróci sam, jeśli będzie taka potrzeba. Zgadzasz się?
Dr Bernes: Może być, ale potem mi nie żałuj tego
Dr Yinsen: Dobrze. To chodźmy
Wypis został wypełniony. Zwykle zostawiał Tony’ego dłużej, a teraz tak po prostu nie miał żadnych przeciwwskazań? Obawiam się, że będzie żałować swojej decyzji.
**Tony**
Nie musiałem długo czekać. Po kilku minutach znowu pojawili się w sali. Mogłem wszystkiego się spodziewać. Mam niewielkie szanse, bo…
Dr Bernes: Wracasz do domu. Postanowiliśmy cię dłużej nie zatrzymywać
Dr Yinsen: Jednak na razie nie ujawniaj się, że żyjesz. Wszystko rób powoli. Gdyby coś się działo, zadzwoń lub przyjdź do mnie natychmiast
Tony: Dziękuję
Otrzymałem wypis i zostałem odłączony od kardiomonitora łącznie z ładowarką. Na początku kręciło mi się w głowie, ale później było już dobrze. Cieszyłem się, że mogłem zrealizować swój plan. Akurat była godzina szósta. Poszedłem w stronę opuszczonej fabryki mojego ojca. Tam kiedyś pracował, budując wynalazki i właśnie w tamtym miejscu kiedyś nauczyłem się prostych czynności, jak składanie pierwszego auta, budowa elementów scalonych wraz z pierwszym egzemplarzem komputera.
Gdy byłem na miejscu, zapaliłem światła. Było trochę kurzu i nieładu. Teraz miałem czas, by z tego miejsca zrobić nową zbrojownię i zaprojektować zbroję Iron Mana. Zacząłem od posprzątania bałaganu. Poza kolejnym pancerzem bojowym musiałem zająć się oprogramowaniem, które pozwoli przekierować zbroję bez energii lub użytkownika w stanie krytycznym.
Tony: No to do roboty
**Victoria**
Dr Bernes: Myślisz, że to był dobry pomysł?
Dr Yinsen: Zobaczymy
**Duch**
Czyli Stark nadal żyje? Hmm… Chyba trzeba złożyć mu wizytę, ale najpierw dokończę to, co zacząłem.